|
Kajol Devgan Kajol Devgan - największa aktorka Bollywoodu.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bhuvan
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Champaner
|
Wysłany: Nie 21:33, 27 Maj 2007 Temat postu: My Brother... Nikhil |
|
|
Arcydzieła zasługują na własne wątki, więc i temu filmowi się należy.
Wyobraźcie skrzyżowanie "Filadelfii" (taki film z Tomem Hanksem, nie miasto w USA) i "Jego Brata" z akcją osadzoną w Indiach. Wyjdzie mniej-więcej "My Brother... Nikhil". Nie jest to jednak ani remake "Filadelfii", ani "Jego Brata". Choć z oboma filmami ma sporo cech wspólnych, aż tak bliski im nie jest.
Nikhil (Sanjay Suri) i Anamika (Juhi Chawla) to kochające się rodzeństwo. On jest osiągającym sukcesy sportowcem, ona początkującą nauczycielką. Pewnego dnia podczas rutynowych badań lekarz informuje Nikhila, że ten "ma coś w krwi"...
Film utrzymany jest w paradokumentalnej konwencji. Bliscy Nikhila (najpierw siostra i rodzicie, a stopniowo także inne osoby) opowiadają do kamery historię tytułowego bohatera. Chwyt nienowy, ale niespotykany w Bollywood, zadziałał z ogromną siłą rażenia. Podczas oglądania momentami wręcz czułem się niezręcznie wysłuchując zwierzeń bohaterów filmu (tak jakbym wkradał się w czyjeś życie), chciałem wiedzieć coś więcej, snułem domysły, a z drugiej strony wydawało mi się, że powiedziano mi i tak bardzo wiele.
Film dotyka problemu AIDS i homoseksualizmu. Ale "My Brother... Nikhil" nie jest opowieścią ani o geju, ani o nosicielu HIV. To opowieść o człowieku, który we współczesnym społeczeństwie stał się niedotykalnym, o człowieku odtrąconym przez bliskich, o człowieku, który przecież nic złego nie zrobił... Z filmu nie dowiemy się jak Nikhil zaraził się wirusem. "To nie ma znaczenia" jak mówi jeden z wspominających go bohaterów filmu. Ważne jest to jaki los zgotowało mu społeczeństwo.
Film wyreżyserował Onir, późniejszy twórca "Bas Ek Pal". W przeciwieństwie do tego pretensjonalnego jak dla mnie filmu, "My Brother... Nikhil" jest dziełem wybitnym. Ośmielę się nawet stwierdzić, że to najlepszy film o tej tematyce jaki miałem okazję oglądać. "Brokeback Mountain" może się schować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anjali
Asmi
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: RASZCZYCE
|
Wysłany: Pon 12:30, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Mówiłam już w innym wątku, że ten film to arcydzieło. Nie dość, że nowatorsko zrealizowany, to jeszcze wzruszający i mocno przemawiający do ludzkiej psychiki...polecam ten film każdemu, kto chce odkryć w Bollywood trudne tematy..w każdym razie pod każdym względem zgadzam się z Bhuvanem!!! i stawiam ten film bardzo wysoko w moim rankingu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sara1500
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TAm gdzie me kredki
|
Wysłany: Czw 10:20, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Onir ma talent co tu duzo mowic...
Ogladałam jakis czas temu. Rezyser poczatkujący z tego co widac ale juz widac ze ma ogromny talent tak jak ten film jak i "Bas ek pal" jest arcydziełem. Zgadzam sie z wami w 100%! en film to nie typowe Bolly i mysle ze wyszło to tylko na dobre ze nie ma w nim typowych bollywoodzkich teledyskow nawet piosenek. Choc nie wiem z kąd taka obrzerna sciezka dziwiekowa jak ja pamietam moze tylko 1 konkretna piosenke z tego filmu na ktorej zawsze płacze...
Film warty obejrzenia i polecenia kazdemu nawet tym co za bolly nie przepadają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anjali
Asmi
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: RASZCZYCE
|
Wysłany: Czw 19:02, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnie to ta piosenka, która w filmie pojawia się wiele razy i zawsze ktoś inny ją "wykonuje"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niesia
VIP
Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:31, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
No to mamy jeden głos odmienny. I to ja jestem tym głosem, niestety. Film dobry, ale jakoś nie zagrał na moich uczuciach tak jak się spodziewałam. Mimo, że bardzo cenię zarówno występ Juhi jak i Sanjaya. Najbardziej poruszająca okazała się ścieżka dźwiękowa, a film... Cóż... oczekiwałam czegoś więcej po prostu. Nawet odetchnęłam z lekką ulgą, kiedy wydarzenia dobiegły do wiadomego zakończenia. Silniej przeżyłam jedynie stanowisko rodziców - w moim odczuciu paskudnie nienormalne, choć zdaję sobie sprawę, że tak się pewnie zdarza nie raz. Sytuacja ich przerosła. Zaskoczyło mnie też owo "sanatorium", w którym sporo czasu spędził główny bohater. No i scena z ludźmi pospiesznie opuszczającymi basen była fantastyczna. Poza tym nic ciekawego i wiem, że nie sięgnę po ten film po raz drugi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashi
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:53, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Niesiu tak sobie myślę, że to chyba niekoniecznie jest film na dwa razy. Ja mając o nim w gruncie rzeczy jak najlepsze zdanie chyba też nie obejrzę go po raz kolejny. Dla mnie z kolei jakimś mankamentem jest to takie odrobinę zgrzytające dla mnie zderzenie: próby ambitnego filmowego zmierzenia się z poważnym, złożonym problemem oraz tej obecnej tak często w filmach z Indii - naiwności i męczącego dydaktyzmu. Ścieżka dźwiękowa rzeczywiście świetna i na pewno pozwala jeszcze przychylniejsyzm okiem spojrzeć na całość, ale jakiś dorbny niedosyt pozostaje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bhuvan
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Champaner
|
Wysłany: Nie 22:46, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dołączę się do dyskusji, a co.
Sashi: masz trochę racji (nie zgadzam się tylko z męczącym dydaktyzmem - nie odczułem tego w ogóle; może stępiły mi się zmysły), ale ja tego zderzenia nie odebrałem jako wady filmu. Nie należy zapominać gdzie, kiedy i dlaczego "My Brother Nikhil" powstał. Wiadomo, że film musi bronić się sam (i broni się znakomicie), ale ważne są też (zwłaszcza jeśli porusza on problemy społeczne) realia, w jakich powstał. Patrząc z tej perspektywy "My Brother Nikhil" jeszcze bardziej nabiera na wartości. Wymiar uniwersalny tej opowieści rzeczywiście może pozostawiać odrobinę do życzenia, wymiar społeczny - moim zdaniem nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashi
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:14, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Oczywiście zgadzam się z Tobą, ze należy brać pod uwagę gdzie i po co film powstał, ale przez to, że chwilami próbuje on się wymknąć konwencji kraju swojego pochodzenia, jego realiom i robi to niezwykle skutecznie, odczuwam taki drobny, maleńki zgrzyt, bo nie do końca wiem jak go traktować, na ilę "pobłażliwa" mogę i powinnam być. Jednak jak na sprawę nie spojrzeć, to na pewno ciekawy, warty zobaczenia i ważny z punktu widzenia społecznego, film i nikt nie powinien próbować mu tych wartości odbierać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bhuvan
Administrator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Champaner
|
Wysłany: Pon 18:44, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Sashi napisał: |
nie do końca wiem jak go traktować, na ilę "pobłażliwa" mogę i powinnam być |
Ach, to rozdarcie pomiędzy profesjonalizmem i własnymi odczuciami. (doskonale Cię rozumiem).
Moim zdaniem walory tego filmu tak skutecznie przykrywają drobne usterki, że te są prawie niewidoczne. A "zgrzyt" można spotkać w o wiele większych rozmiarach w filmie zwanym "Black". W "My Brother Nikhil" korelacje pomiędzy bollywoodzką stylistyką i "naiwnością", a poważną tematyką są o wiele bardziej wyważone i o wiele mniej rażące.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sashi
Dołączył: 30 Lis 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:48, 06 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tobą w pełni, ale wiesz też na pewno, że własnie dlatego, że jest ten "zgrzycik" tak maleńki, tym trudniej przyjąć jasną i sprecyzowaną postawę, ale raz jeszcze - świetny film.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|